Nie tylko zaczynam, ale też kończę niektóre pomysły. Przykładowo ten:
Miasta umieranie
Miasto umarło na amen,
Leżąc w ulicach zastygło,
Czarny się rozlał atrament
I kirem zasłonił wszystko.
Czas duszy wypłoszył sowę
W agonii, której nikt nie czuł,
Na ciężką mroku chorobę
Internistyczną, na wieczór.
Miasto samotnie skonało,
A żaden jego mieszkaniec
Nie chciał się zdobyć na żałość,
Na myśl, co z miastem się stanie.
Bo któż by płakał nad miastem,
Skoro nie od dziś to wiemy,
Że jutro bez żadnych następstw
Wraz z miastem z zmartwychwstaniemy.
A jest to już 102 tekst w tym roku.