Dlaczego to umieszczam dzisiaj? Nie mam pojęcia…tak sobie to robię
<em>Bezdomny
Zwykle ciało zwiędłe mościł
Na ołtarzu codzienności,
Na ławeczce wśród gazonów
Biedak, który nie miał domu
Trochę w liściach się zagrzebał
Ile to takiemu trzeba?
Żyć jest trudno, umrzeć łatwiej
Więc się skończył seans zmartwień
Śmierci szron biedaka dopadł
Bo to właśnie był listopad
Opadł jakby listek z drzewa
Ile to takiemu trzeba?
Bezdomnego brudna dusza
Niczym smrodek w autobusach
Niczym z rury wydechowej
Przyduszone ptaki płowe
Uleciała gdzieś do nieba
Ile to takiemu trzeba?