Cały dzień prawie to robię. W dłuższej przewie poskładałem komodę kupioną kilka dni temu. Czas był najwyższy, ale zrobiłem to, żeby oderwać się od sznurków, nici i płótna. Czuję, że kolejny raz wpadłem w przedświąteczny szał szopkowy.
I dobrze, bo co mam robić? Nudzić się?