Zaznacz stronę

Napracowałem się nad poniższym refrenem. Nigdy mi jeszcze tak źle nie poszło, zwłaszcza z rymem był problem, teraz jakoś wygląda, ale dziełem życiowym nie jest:

A życie jest takie malutkie
I śmieszne jak plemnik z ogonkiem
Zmieszana przyczyna ze skutkiem
Wygrana z przegraną sromotnie

Nie ma się czym przejmować, ważne, że piszę, bo to mi rozwesela żywot. Spociłem się pisząc tekst, ale przypuszczam, że z powodu kaloryfera grzejącego za plecami.