Tak rodzi się sonet. Najczęściej od pierwszej zwrotki.
Wieża ratuszowa jaka święta dzisiaj!
W złotej aureoli słonecznie ościstej
I niebo bez skazy, pewnie przeszło czyściec,
Aż gołąb bielutki w tej scenerii przysiadł.
Bywa jednak, że początek zaczyna się od pointy. Można nawet stwierdzić, że lepiej zaczyna się od końca… Zastanawiam się nad sonetem odwróconym… To jest jakaś myśl!