Zaznacz stronę

Idąc w myśl wczorajszych założeń, zaczynam robić pierwsze ślady na kartach komputerowego edytora.

…O czymś trzeba było rozmawiać, żeby rozproszyć czarne myśli, czarniejsze niż otaczająca miasto, wszechobecna noc. Szpitalne zapachy mieszały się z dymem papierosowym niczym światełka z mrokiem, wyobraźnia rzeźbiła w niewyspanej głowie jakieś postacie duchów i potworków. Było po północy, kiedy odezwał się telefon. Przyszedł esemes!
„Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin”
– O Boże! Przecież dzisiaj są moje urodziny – nie wiedziałem, czy śmiać się, czy płakać. W normalnej sytuacji byłoby mi przyjemnie, że ktoś już o tej porze składa mi życzenia. Wtedy prosiłem Najwyższego, żeby zabrał moje zdrowie, moje wszystko, co najlepsze, ale nie odbierał mi…

Ciąg dalszy nastąpi.