Zaznacz stronę

scena 8

Konstanty(przebudzony krzyczy ochrypłym głosem)
Marysiu, Marysiu!
Maria (wpada do pokoju)
Jestem tato, co się stało?
Konstanty
Nic się nie stało, niestety nic się nie stało. Nie wyzdrowiałem cudownie, a co najgorsze, nie umarłem. Kiedy się to stanie, ty pierwsza się dowiesz, ale wybacz, że cię już osobiście nie powiadomię.
Maria
Ty znowu swoje! Czy tylko to chciałeś mi powiedzieć?
Konstanty
Chcę ci przekazać ostatnią wolę.
Maria
Nie rozumiem, testament sporządziłeś, chcesz go zmienić?
Konstanty
Nie mam na myśli testamentu, ale moją wolę dotyczącą Napoleona. Po mojej śmierci nie usypiajcie go tak od razu. Niech przynajmniej on sobie pożyje jeszcze jakiś czas. Będzie wam przypominał o starym schorowanym ojcu.