Matka Konstantego
Kostek, co znowu przywlokłeś z podwórka?
Mały Konstanty (z pudełkiem po butach)
Kaczuszkę mam małą, zobacz jaka śmieszna! U sąsiadów chodziło kilka takich, to jedną sobie wziąłem.
Matka Konstantego
Rany boskie! Kaczątko ukradłeś.
Mały Konstanty
Mamusiu wcale nie. Zabrałem tylko.
Matka Konstantego
Kostek! Nie wolno zabierać niczego, co nie jest twoją własnością.
Mały Konstanty
Dam jej jeść Mamusiu, bo kaczuszka jest chyba zmęczona.
Matka Konstantego
Ona nie jest zamęczona, ona nie żyje! I co teraz powiemy sąsiadom?