W tegorocznym marcu było jak w garncu, takim bardziej przyjaznym i miłym. Nie mogę jednak powiedzieć, że zrealizowałem wszystkie plany. Powinienem w kwietniu skupić się na prozie, realizować zamierzenia bez patrzenia na warunki niezależne ode mnie.
Na kwiecień pozostawiam problem zamknięcia Sonetów Tarnogórskich. Muszę dokończyć szkice i przymierzyć się do szlifowania formy całości.