Zaznacz stronę

Z marszu, bez zastanowienia napisałem w chwili spokoju, po godzinach pełnych wrażeń:

Wędrówka do celu

Dziś cię zabiorę na spacer,
Na włóczęgę przez powietrze.
Brak końca obierzmy za cel,
Bez oglądania się wiecznie.

Choć będzie blisko do wspomnień,
Wiszących ciężko w plecakach,
Ty będziesz uśmiechać się do mnie,
Ja będę udawał głuptaka.

Historię w zaprzeszłym stanie
Z kolekcją dat, miejsc i ludzi,
Grafik z codziennym gdybaniem
Zastąpić powinien budzik.

Jakiś natury mechanizm,
Niczym zapianie koguta,
By śladem ziemi nie zranić
I nie pogubić się tutaj.

A kiedy zdarte obuwie
Żywota piętę obnaży.
Zdążę powiedzieć, że lubię
O celu z końcem pomarzyć.

Zadedykuję go Agnieszce, bo sens jego jest bardzo aktualny