Listopad
Wiersz pod oknem niedomkniętym
Litania do Wszystkich Świętych
Sączenie się strofek chłodnych
I na ścianie grzyb dorodny…
Noc już nie jest taka krótka
Chryzantemy po ogródkach
Wywalają swoje biusty
A warzywnik prawie pusty
Piszczy wicher w okna szparze
Po pokoju w kółko łażę
Chłód mi w odwiedziny przyszedł
Wierszowane smutki piszę
Takie smutki! Bezsensownie
Wtórowanie rudej wdowie
Tej jesieni, płaczce rzewnej
Bo jej lata też żal pewnie