Nadejście wiosny skłania mnie do wpisania wiersza sprzed lat.
Ballada o zmienionym czasie
Co się zdarzyło w czasu związkach
Trzeba traktować jak cud zdarzeń,
gdy się zamienił w obowiązkach
Szalony zegar z kalendarzem!
W efekcie nieroztropnych czynów
Tydzień się kończył jak godzina,
Dni przebiegały w tempie minut.
Powstała jedna plątanina!
Rok, co statecznie na przód kroczył
Za rękę ciągnąc sznur miesięcy.
Musiał w pośpiesznie się odroczyć
By swoich pór do cna nie zmęczyć!
Sekundy zwykle pełne werwy
Jak serca bicie czasomierza
Gdzieś przysypiają i bez przerwy
Nie wiedzą dokąd mają zmierzać?
Ziemia stanęła ogłupiała
Pytając kto jest winien przemian
Noc jej wyjaśniać wszystko chciała
A dzień troszeczkę jej pościemniał.