Znowu zabawiłem się na gwarkowskim blogu w sklecenie tekstu. Wyszło… fatalnie. Musiałem wszystko przerobić, a po operacji plastycznej wyszło tak:
Słowa na wietrze
Kilka słów dla ciebie skreśliłem na wietrze…
Nie wiem czy przeczytasz, czy je śmiechem przedrzesz,
Może wiatr – listonosz także śmiechem parsknie!…
Wszak dla ciebie jestem wciąż przemijającym,
Mógłbym szeptu tchnienie przez róż bukiet sączyć,
Słów z twoim adresem, z ust ciszą jak zawsze…!
Nie myśl, że dla ciebie słowa rzucam na wiatr
W wiatraku uczucia, który sobą sprawiasz…
Jakbym drwił z miłości, w powiewie uśmiechu.
Chciałbym wkraść się z wiatru niewidzialnym gestem
W uszu twoich głębię i dać znać, że jestem
Trochę z zaskoczenia, z kochania bezdechów…!