Zaznacz stronę

Czerwiec już zagościł wczoraj w naszej rzeczywistości, spłynął z kalendarza jak deszczu strugi. Dzisiaj jakby lepsza pogoda, wybraliśmy się z Agnieszką na wędrówkę po Dolomitach. Zrobiliśmy zdjęcia, odetchnęliśmy inną atmosferą, a ja doniosłem pomysł na tekst.

Od życia pragnę zbyt wiele
Spojrzeń rzucanych ukradkiem
Na łąki namiętną zieleń
Wstydliwie ukrytą za krzakiem

Od życia pragnę za dużo
Odechów branych z rozkoszą
Z językiem tuż nad kałużą
Ale ciut wyżej niż błoto