Zaznacz stronę

Wczoraj na blogu w internetowym „Gwarku” zaprezentowałem kolejny raz jak w mękach tworzy się tekst. Niestety, nie udało mi się zakończyć, ale dzisiaj o świcie odrobiłem zaległości i jest oto:

Standard

Raz chodnikiem, raz asfaltem
Kroczy dobrobytu standard,
Wie, co rzeczywiście warte
Jak fortuny łatwo zgarniać

On nie będzie węgla zrzucać,
Nie pozwala mu intelekt!
Praca na łopatki rzuca,
A pieniędzy da niewiele.

Nie dla niego plac zamiatać,
Bo to w ludzki honor godzi,
Czuje siłę, kiedy gada,
Że dla laurów się urodził…

Aby zdziałać coś, wymaga
Ekstra przeżyć i podniety,
W sklepie nocnym więc wybłagał
Flaszkę suplementu diety….

Teraz czuje satysfakcję.
Mróz, nie wstyd go przyrumienił,
Niesie w sercu mądrą rację,
Że standardów się nie zmieni.

Moim standardem jest nie przejmować się brakiem weny, ona przyjdzie kiedyś. Prędzej, czy później i wtedy powstanie albo dziełko, albo suplement.