Siedzi coś we mnie w piersiowej klatce
W pobliżu serca, między płucami,
Chęć do zrobienia czegoś bez następstw,
Które przez lata potrafią łzawić.
To tylko pomysł, który przyszedł do mnie wraz z pierwszym ziewnięciem…
Co do mnie przyszło z pierwszym ziewnięciem
Na świat otwartym z oddechu pełnią?
Przemijające jak krótkie spięcie,
Po którym światła na długo więdną…
Jutro skończę tego bluesa.