Dzisiaj rano, siadłem i napisałem. Oto są dwie pierwsze zwrotki:
Bezdrożami, po kamieniach,
Przez krajobraz zrujnowany,
Szły padając w błoto nieraz,
Wylizując świeże rany…
W walce z sobą pokonane,
Uderzaniem głową w mury,
Choć nikt nie chce być ich panem,
Zniewolone po raz któryś.
Tak zacząłem prace adaptacyjne. Co z tego powstanie, czy się przyda? Nie wiem, ale pracuję.