Zaznacz stronę

Dokończyłem dzisiaj tekst o chlebie. Początek utworu zamieściłem niedawno na tym blogu. Czuję, że odkorkowało mnie nastrojowo po ostatnio przeżywanym napięciu związanym z próbami, występami i zawodowymi zawirowaniami. Przed momentem usiadłem przed komputerem i wyskoczyły mi takie zwrotki:

Moje miasto miłości jest gniazdem,
Kochający przeciętny mieszkaniec
Zapewnioną na niebie ma gwiazdę,
Dożywotnio ją w szkole dostaje.

Na ulicach uśmiechy rozdają
Jak gazety darmowe zupełnie
W których piszą, że trzeba się zająć
W samotności smutnymi niezmiernie.