Naszły mnie chęci pisania o Tarnowskich Górach…
Wieczór ciemną różą ponad miastem zakwitł
Rozgarniam mrok ulic – senności poemat,
Czuję w chłodnym tchnieniu, że czegoś jest brak mi.
W bruku tarnogórskim kryją się wspomnienia…
Znikła stara kuźnia, ot niby rudera
Szpecąca, lecz piękna legendą królewską…
Gmach loży masońskiej zapomniany teraz,
Widzę go w łzy błysku przy nostalgii zmierzchu…
Coś jeszcze dopiszę. Będzie to kolejny wiersz o mieście rodzinnym, pewna kontynuacja myśli, planów, że wydam swój kolejny tom poezji.