Na spotkaniu kabaretowym doszliśmy do porozumienia w sprawie tytułu programu zaduszkowego. Tyle mogę powiedzieć, a wkleić mogę tekst sprzed lat, który oddaje trochę nastrój grobowego klimatu.
Śmierć – żniwiarka
Idzie śmiertka z ostrą kosą
Pośród łanów ludzkich skupisk.
Łzy się za nią ścielą rosą
Na ścierniskach plonów trupich.
Nie ucieknie nic co wzrasta,
Bo korzeniem grzęźnie w glebie,
Przyjdzie taki czas i basta!
Kończy swej historii przebieg.
Ścina śmiertka co wyśledzi
Oczodołem swym bezkresnym.
Nie odpocznie, nie posiedzi,
Dla niej zawsze czas jest wczesny.
Kosa śwista psalm żałobny,
żal się srebrzy w każdej nucie.
Wszystkim ludziom sens podobny
O żałobie i pokucie.
W minorowym tym obrządku
Jest pociechy promyk jakiś,
Bo śmierć ścina bez wyjątku –
Zboża oraz chwast wszelaki.