Zaznacz stronę

Wielki Czwartek… coś próbuję sklecić w temacie…

Judasz Iskariota skrada się przez ciemność,
Niczym oddech śmierci i wieczności głusza,
Idzie ku zagładzie, w nieludzką nikczemność
Sprzedać siebie diabłu, a wrogom – Jezusa…

Co mu drogę wskaże w tej mrocznej otchłani?
Czemu nie upadnie skoro nic nie widzi,
A potrafi dotrzeć aż do zdrady granic?
Nikczemności gwiazda z Boga sobie szydzi…?