Zaznacz stronę

Noc przede mną pracowita, dlatego powinienem zanucić sobie bluesa

Ludzie nocni

Niepoprawni ludzie nocni
Niczym dymek znad wyroczni
Wygrzebują sens z ciemności…

Zatopieni w czasu sadzy,
Mniej ubrani, bardziej nadzy
Wyruszają z sową w pościg…

Jedno, co się dla nich liczy –
Szelest ciszy na ulicy
Błąkających się snów ludzkich…

Ziewający na chodnikach
Mgłą, co zwykle rankiem znika,
Gdzieś pod murem siedząc w kucki…

Ludzie nocni, niepoprawni,
Półprzytomni, wpół zabawni,
Żadnym grzechem się nie dręczą…

Dla nich księżycowy zegar
Po podwórkach ciemnych biega
Razem z księżycową tęczą…